Powitanie.

Witam Ciebie na moim blogu !
Zapraszam do przeczytania postów ;)


środa, 2 lutego 2011

Śmierć i pogrzeb.

Po powrocie ze Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii do Paryża stan zdrowia Fryderyka nie polepszył się. 3 września 1848 zmarł homeopata Jean-Jacques Molin (1797–1848)[8], jeden z niewielu lekarzy, którzy potrafili pomóc artyście ("Molin posiadał sekret stawiania mnie na nogi[9]."). Doktorzy, którzy pojawili się po Molinie byli zgodni co do "dobrego klimatu, spokoju, odpoczynku[9]", jednak Fryderyk stwierdził, iż odpoczynek znajdzie "pewnego dnia i bez ich pomocy[9]". Zalecona dieta, która zabraniała m.in. pić kawę zamieniając ją na kakao denerwowała Fryderyka, który czuł się przez to śpiący oraz "coraz bardziej tępy[9]". Sam Chopin wierzył w poprawę swojego zdrowia pisząc do Solange Clésinger:
Quote-alpha.png
[...] mam nadzieję, że słońce wiosenne będzie moim najlepszym lekarzem. Trzeba dodać: wiosenne, bo w operze przygotowują słońce do Proroka[10], które jak się zdaje, będzie piękniejsze niż wszystkie słońca tropikalne. Słońce to tylko wschodzi i świeci krótko, ale jest tak silne, że pogrąża w cieniu wszystko z wyjątkiem muzyki. Składają się na nie snopy światła elektrycznego. Byłem zbyt chory, aby udać się na próbę przedwczoraj, lecz liczę na premierę, która ma się odbyć w przyszły poniedziałek[11].

Sytuacja w Paryżu była wówczas niespokojna. Krótki czas po wyjeździe Fryderyka na Wyspy Brytyjskie miało miejsce powstanie robotników paryskich będące częścią rewolucji lutowej. Artysta wrócił do stolicy Francji krótko przed wyborem Napoleona III Bonaparte na prezydenta II Republiki Francuskiej. Chopin napisał:
Quote-alpha.png
Spokój Paryża nie został w tych dniach ani na chwilę zakłócony, mimo że spodziewano się pewnych rozruchów z powodu gwardii ruchomej, którą reglamentowano, lub z powodu projektu ministerstwa o rozwiązaniu klubów. Wczoraj, w poniedziałek, pełno było wszędzie żołnierzy i armat, i ta mocna postawa zaimponowała tym, którzy byliby chcieli wywołać nieporządki[9].

Fryderyk coraz rzadziej udzielał lekcji. Niektórzy z jego uczniów wyjechali, a on sam ze względów zdrowotnych postanowił ograniczyć lekcje tylko do uczniów bardziej zaawansowanych. Wśród nich byli m.in.: Catherine Soutzo, Maria Kalergis, Delfina Potocka, Charlotte de Rothschild oraz (od marca) Marcelina Czartoryska. Pierwszą połowę 1849 Chopin spędził w mieszkaniu na Square d'Orleans. Odwiedzali go Franchomme, Ernest Legouvé, Natalia Obrieskow, Nathaniel Stockhausen, Thomas Albrecht, Charles Gavard i Marie de Rozieres, a przede wszystkim Delacroix. Mieszkanie Chopina było wtedy miejscem wieczornych spotkań, na których Delfina Potocka śpiewała, a Chopin i Kalergis grali na fortepianie. Z początkiem wiosny Chopin zaczął wybierać się na przejażdżki kabrioletem, w których towarzyszył mu Delacroix. Rozmawiali wtedy głównie o muzyce. Chopin przedstawił malarzowi własną koncepcję logiki w dziele muzycznym, wyjaśniając również dlaczego jego zdaniem Mozart góruje technicznie nad Beethovenem. Za namową Delacroixa Fryderyk zaczął spisywać swoje uwagi teoretyczne na temat metody gry fortepianowej, które z powodu nietypowego wykształcenia muzycznego pianisty przedstawiają jednak niewielką wartość. Z tego okresu pochodzą mazurki: nr 2 z op. 67 i nr 4 z op. 68. Stan zdrowia artysty pogarszał się. Viardot zauważyła, iż podlegał on ogromnym wahaniom:
Quote-alpha.png
[...] bywają dni znośne, gdy może wyjeżdżać powozem, oraz inne, kiedy pluje krwią i ma napady kaszlu, który go dusi[12].

Lekarze, którzy zajmowali się Chopinem, stwierdzili, że powinien on opuścić Paryż na okres lata, w którym upał i kurz utrudniałyby mu oddychanie. Innymi argumentami za wyjazdem ze stolicy Francji była szerząca się epidemia cholery oraz zbliżające się wybory, które mogły wywołać zamieszki. Przyjaciele znaleźli dla artysty mieszkanie w Chaillot, gdzie wprowadził się na początku czerwca (obecnie znajduje się tam, położony nad Sekwaną na wzgórzu Trocadero naprzeciwko Wieży Eiffla, pałac Chaillot). Mieszkanie było drogie, dlatego w tajemnicy przed Chopinem połowę czynszu opłacała Obrieskow. Pięć okien jakie znajdowały się w apartamencie dawało widok obejmujący Tuileries, Izbę Deputowanych, wieżę kościoła St-Germain l'Auxerrios, Notre Dame, Pantenon, St-Supice oraz kopułę kościoła Inwalidów. Chopin czuł się tak dobrze, że przestał nawet brać lekarstwa. Ofiarami panującej epidemii padli m.in. Friedrich Kalkbrenner oraz Angelika Catalani. Strach przed chorobą spowodował, iż większość znajomych Chopina opuściła Paryż. Przy artyście pozostała m.in. Stirling. Jej częste odwiedziny denerwowały Chopina („One mnie zaduszą nudami”[13]). W obawie przed pozostawieniem Chopina samego w nocy, rodzina Czartoryskich przysłała muzykowi jedną ze swoich nianiek. W połowie czerwca Fryderyka odwiedziła Lind, która zatrzymała się w Paryżu na kilka dni. Podczas wieczoru w mieszkaniu Chopina śpiewała ona wraz z Delfiną Potocką. W ostatnim tygodniu czerwca Chopinowi zaczęły puchnąć nogi, miał on również kilka poważnych krwotoków. Zaniepokojona niańka poinformowała o tym księżną Sapieżynę, która postanowiła wezwać Jeana Cruveilhiera. Lekarz rozpoznał ostatnie stadium choroby. Z leków jakie przepisał Chopinowi artysta zrozumiał, że umiera. Spowodowało to starania o przyjazd do Paryża jego siostry Ludwiki:
Quote-alpha.png
Moje Życie. Jeżeli możecie, to przyjedźcie. Słaby jestem i żadne doktory mi tak, jak Wy, nie pomogą[14].

Świadek ostatnich tygodni życia i męki Chopina – Cyprian Kamil Norwid zamieścił nekrolog w „Dzienniku Polskim”:
Quote-alpha.png
Rodem Warszawianin, sercem Polak, a talentem świata obywatel Fryderyk Chopin, zszedł z tego świata[...].

Chopin zmarł w otoczeniu kilkorga bliskich mu osób około 2 w nocy 17 października 1849, a na świadectwie zgonu jako przyczynę lekarz wpisał gruźlicę. Auguste Clésinger wykonał pośmiertny odlew twarzy i dłoni artysty, a następnie zaprojektował też i wykonał jego nagrobek.
Msza żałobna odbyła się dopiero 30 października w paryskim kościele Św. Magdaleny, a solowe partie basowe wykonanego na życzenie Chopina Requiem Mozarta zaśpiewał Luigi Lablache. Liczny kondukt żałobny, któremu przewodniczył książę Adam Jerzy Czartoryski, przeszedł na Cmentarz Père-Lachaise, gdzie zmarłego artystę pożegnały dżwięki Marsza Żałobnego jego własnego autorstwa.
Koszty pogrzebu i pomnika nagrobnego pokryła Jane Stirling. Ona też opłaciła powrót do Warszawy siostry Chopina Ludwiki, która przewiozła do kraju serce kompozytora. Ostatecznie spoczęło ono w Bazylice Świętego Krzyża na warszawskim Krakowskim Przedmieściu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz